Zima – trudny czas
W polskiej tradycji zima kojarzy się z mrozem, śniegiem i lodem. Lektura sienkiewiczowskich „Krzyżaków”, czy „Potopu”, lub rzeczywistość utrwalona na obrazach polskich malarzy, pozwala zorientować się, że dawniej zima kojarzyła się z długimi okresami mrozów i obfitą warstwą śniegu. Bo tak u nas dawniej było – przez ok. 400 lat, tj. od drugiej połowy XVI w., aż do XIX w., panowała tzw. mała epoka lodowcowa, charakteryzująca się m.in. długo utrzymującymi się mrozami podczas półrocza zimowego na całym niemal obszarze Europie Środkowej oraz obfitymi opadami śniegu. W takich warunkach klimatycznych, zimujące u nas zwierzęta regularnie cierpiały na niedostatek pożywienia. Nic dziwnego, że podczas śnieżnych i mroźnych zim, ludzie na widok różnych wygłodniałych zwierząt, podejmowali się ich dokarmiania.
Najbardziej widoczną grupą były ptaki i to one były (i są do tej pory) największymi „beneficjentami” ludzkich altruistycznych odruchów.
Żyjemy w dobie wyraźnych zmian klimatycznych. Zachodzą one tak szybko, że są widoczne w ciągu naszego życia. O ile np. w latach 80. XX w. mieliśmy do czynienia z trzema srogimi zimami w sezonach 1984/1985 – 1986/1987, to później już nie doświadczyliśmy tak „ostrej serii” mrozów i śniegów. Normą się za to stały zimy łagodne i niemal bezśnieżne. I to nie tylko na nizinach, ale i w górach, np. w Sudetach, gdzie przed 35 laty zimą śnieg sięgał ponad jednego metra, obecnie bywa go do 35–40 cm.
W związku tak silnymi zmianami klimatycznymi, a tym samym innymi warunkami bytowymi zwierząt spędzających u nas zimę, nasuwa się pytanie o dalszy sens ich dokarmiania.
Czy należy dokarmiać?
To złożone pytanie, na które trudno jednoznacznie odpowiedzieć, należy bowiem skonkretyzować o jakie gatunki nam chodzi. Mamy bowiem do czynienia z taksonami, które w obecnych warunkach łagodnych zim radzą sobie zupełnie dobrze, jak np. ptaki blaszkodziobe i szponiaste oraz ssaki kopytne i drapieżne. Jednocześnie jest grupa ptaków wróblowych, które wyraźnie korzystają z możliwości dostępu do pokarmu wykładanego przez ludzi w karmnikach. To m.in. sikory, dla których nawet w łagodne zimy pochmurna i deszczowa pogoda stanowi realne zagrożenie. Sikory aby się nasycić, muszą zjeść odpowiednią ilość kalorycznego pokarmu, jakim są w okresie zimowym owady w różnych stadiach rozwojowych. Ponieważ dni w okresie zimowym są krótkie, a deszczowa i pochmurna pogoda, realnie skraca czas możliwości żerowania, sikory pozbawione szansy korzystania z pokarmu wykładanego przez ludzi w karmnikach, niejednokrotnie mają duże problemy ze znalezieniem odpowiedniej ilości pożywienia. Problem jest poważny, gdyż nawet kilkugodzinna głodówka powoduje, że sikora staje się osłabiona i podatna na wszelkie dolegliwości, skutkujące w efekcie jej śmiercią.
Ptaków korzystających z wykładanego w karmnikach pożywienia jest więcej....